Z radością w służbie niepełnosprawnym

Anna Przewoźnik

2018-01-13 01:00:21

"Poloneza czas zacząć! Tańczmy, bawmy się! Ta noc należy do Państwa, ostatnia noc karnawału 2004 roku!" - tak zachęcał do zabawy na Balu Dobroczynnym Marek Ślosarski, aktor Teatru im. Adama Mickiewicza w Częstochowie. Mówił: "Bardzo się cieszę, że zostałem zaproszony na bal 'Betel'. Na co dzień praca w teatrze, a dziś taka rola nietypowa, ale służebna i pokrewna temu, czym param się na co dzień. Staram się dać ludziom to, co umiem najlepiej i troszeczkę rozbawić wszystkich".
Karnawałowy wieczór rozpoczął się o godz. 20.00 w Sali Lustrzanej hotelu "Polonia", przy ul. Piłsudskiego 9. Impreza ta wpisała się w tradycję stałych, dobroczynnych dzieł naszego miasta. Główni organizatorzy balu to Maria Gurtman - pedagog i Lech Grzybowski - przeor Orderu św. Stanisława przeoratu śląskiego, który zaznaczył: "Na szczęście są ludzie wśród nas tacy, którzy są wrażliwi na potrzeby innych. To dodaje radości, buduje. Dawanie daje więcej radości, niż samo otrzymywanie".
Na balu bawiło się ponad 90 osób. Swoją obecnością zaszczycili go bp Antoni Długosz i Tadeusz Wrona - prezydent Miasta Częstochowy. Uczestnicy otrzymali dyplom z podziękowaniem za udział w balu.
"Nie jesteśmy w stanie wszystkim podziękować - mówiła Maria Gurtman - wszystkich wyróżnić, ale wiemy, że osób wspomagających 'Betel' jest bardzo dużo. W ten sposób chcemy zachęcić do większej pomocy na rzecz niepełnosprawnych. Dać z siebie coś drugiemu, bo to stanowi sens naszego życia".
Dochód z balu przeznaczony został na remont dachu domu dla osób niepełnosprawnych w Wojsławicach.
Obecni na balu podzielili się swoimi refleksjami:
Wałcław Woszczyk - właściciel hotelu: "Można mówić w samych superlatywach o takim balu. Tu się widzi szlachetność ludzką i prawdziwą zabawę. To jest droga do dobrej przyszłości. W tych trudnych czasach wszyscy musimy pomagać".

Elżbieta Płonka: "Popieram to, co robi Maria Gurtman; jak możemy pomagamy i jesteśmy. Przyznaję, że podchodzę trochę egoistycznie, bo bawię się tu świetnie, a przy okazji ktoś z tego korzysta".

Maria Jasińska: "Na balu byłam po raz pierwszy; obecność na nim daje mi wewnętrzną radość, możemy się wspólnie poznać i bawić, nasza obecność ubogaca mnie samą, moich przyjaciół, których namówiłam na tę zabawę".

Ojciec Marcin Olejnik - franciszkanin: "Jestem tu po raz trzeci, stanowimy wraz z przyjaciółmi pewną grupę pielgrzymkową. Nie sposób nie uczestniczyć w takim spotkaniu, jestem kapłanem - charytatywność to wymiar apostolski. Uważam, że budowa wspólnoty jest najważniejszym czynnikiem, a przez to pośrednio pomoc Wspólnocie 'Betel'. Cieszę się z panującej tu atmosfery, mam nadzieję, że za rok też tu będę".

Krystyna Zawisza: "Jest tu wspaniała atmosfera, ale przede wszystkim liczy się szczytny cel. To jest ważne, że możemy w taki sposób pomóc, mamy tu wielu przyjaciół i w tym gronie czujemy się bardzo dobrze. Postaramy się, by być nie tylko na balach, ale by uczestniczyć w innych akcjach charytatywnych na rzecz potrzebujących".

Maria Gurtman - organizatorka balu: "To jest takie wypełnienie mojego życia i dziękuję za to, że mogę troszeczkę działać na rzecz Betel, na rzecz osób niepełnosprawnych. To już trzeci bal, jest coraz więcej osób, które odpowiadają na nasze zgłoszenia, z czego się ogromnie cieszymy. Dla mnie najważniejsi są goście; gdyby nie ich pozytywna odpowiedź na zaproszenie, tego balu by nie było. Dziękuję, że są ludźmi dobrej woli. Takie działanie na rzecz osób niepełnosprawnych jest bardzo ważne. To nie tylko pomoc osobom słabym, ale my sami otwieramy się na człowieka, potrafimy spojrzeć na siebie, na swoje życie. Możemy się realizować jako katolicy, chrześcijanie. Celem naszym jest nie tylko materialna, doraźna pomoc, ale poznanie 'Betelu', inne spojrzenie na samo stowarzyszenie, na osoby niepełnosprawne. Większość gości to moja rodzina, bliscy przyjaciele, znajomi, byli absolwenci. Myślę, że zaraziłam ich swoim zaangażowaniem i takimi emocjami, które mi towarzyszą podczas organizowania balu. To wypełnia moje życie. Zbierają się tutaj osoby, by nie tylko się bawić, ale przez zabawę, przez udział w balu dać innym coś z siebie".

Zaprzyjaźnione strony