XV Światowy Dzień Chorego i kwesta na domy "Betel"

Opr. ks. Jacek Marciniec

2018-01-13 21:56:03

Ks. Jan Twardowski podkreślał, że jego drogą do wiary jest zdziwienie. "Świat naprawdę jest bardzo dziwny - mówił poeta - ale we wszystkim jest sens, który nie zawsze widzimy. Jeśli ktoś umiera, to ja nie przestaję od razu wierzyć w Boga, tylko najwyżej mogę tego nie rozumieć. Cierpienie jest dziwne, ale Pan Bóg jest tak mądry, że kiedyś to wyjaśni. Bóg, jak wielki artysta, nie dopowiada wszystkiego do końca".
Przeżywając kolejny Światowy Dzień Chorego, słyszymy Ewangelię o błogosławieństwach. Trudno zrozumieć, dlaczego Jezus nazywa szczęśliwymi ludzi biednych, głodnych, płaczących, prześladowanych. Czyżby zgadzał się na niesprawiedliwość społeczną i obiecywał wyrównanie krzywd dopiero w przyszłym życiu? Dobra Nowina nie oznacza mglistego pocieszenia. Jest głoszeniem obecności Boga, który "lud swój nawiedził i wyzwolił, i wzbudził dla nas moc zbawczą". Jednak rozpoznanie tej Obecności, jak uczy przykład uczniów idących do Emaus, nie dokonuje się w sposób oczywisty i natychmiastowy. Zanim zobaczymy Boga "twarzą w twarz", najpierw spotykamy Jego ślady. Bóg może się ukrywać za zagadkowymi płótnami "nie uczynionymi ręką ludzką", jak Całun Turyński, Madonna z Gwadelupe, Święte Oblicze z Manopello. Częściej jednak posługuje się znakiem cierpienia. W dzisiejszej Ewangelii mówi wyraźnie, że jest blisko człowieka w sytuacjach bolesnych i trudnych.
Psalmista przypomina: "Pan o nas pamięta i nam błogosławi" (Ps 115). Bóg zawsze błogosławi. Ale w cierpieniu człowiek nie chce przyjąć tego do wiadomości, buntuje się, ponieważ często błogosławieństwo kojarzy tylko z pomyślnością. Tymczasem błogosławieństwo Ojca to Głos znad Jordanu: "Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie". To wyznanie dotyczy Jezusa, ale i nas wszystkich, przybranych dzieci Wszechmogącego. Jesteśmy wybrańcami Boga, nawet jeżeli nie należymy do wybrańców tego świata.
"Przypatrzmy się powołaniu naszemu!" - wzywa program duszpasterski dla Kościoła w Polsce na bieżący rok. Tym powołaniem jest przede wszystkim podążanie za łagodnym głosem sumienia, który wyznacza kierunek naszemu życiu: "Do Ojca!". Głód, choroba, prześladowanie mogą zagłuszyć to błogosławione wezwanie, mogą podsycać pokusę, że człowiek jest raczej przeklęty, odrzucony. Łatwo słyszymy inny głos, który nazywa nas złymi, bezwartościowymi, bezużytecznymi, skazanymi na cierpienie i śmierć. Ale pokusa zawsze kłamie. Dlatego Jezus głośno przypomina: "B³ogos³awieni jesteœcie...".
Gdy Chrystus mówi: "Biada!", przestrzega tych, którzy dali się zwieść i uwierzyli, że powołaniem człowieka jest życie syte i przyjemne. Mówi "Biada!" do nas, chrześcijan,
- gdy troska o wygodny byt nawet nie dopuszcza myśli o przyjęciu nowego życia, zaadoptowaniu dziecka
- gdy lenistwo nie pozwala, by oddać krew, która może kogoś ocalić
- gdy "święty spokój" podpowiada, by starszych rodziców oddać do Domu Opieki
- gdy wolimy narzekać niż bezinteresownie podjąć dodatkowe obowiązki społeczne
Sprawdzianem wierności powołaniu okazuje się miłość ofiarna - jak w Eucharystii. Kiedy modlimy się: "Niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę swojego Imienia, a także na pożytek nasz i całego Kościoła Świętego", nie patrzmy tylko na kapłana. Niech ta modlitwa obejmie ofiarę każdego cierpiącego człowieka oraz każdego, który mu pomaga.
Trudna codzienność ludzi słabych i ubogich domaga się ofiarnej obecności, powszedniej jak chleb. Piękne i potrzebne są charytatywne inicjatywy, które mobilizują nas do miłosierdzia. Jednak ważniejsze od okazjonalnego dawania jest codzienne bycie dla innych. Rodzina wspólnot "Betel" pożegnała w styczniu p. Franciszka Kasprzaka, założyciela Wspólnoty Młodych Duchem, wielkiego społecznika, a zarazem skromnego człowieka, pełnego ciepła i serdeczności. Pomagał ludziom dojrzałym zrozumieć, że jesień życia może być złota, sensowna, a młodych uczył szacunku i wrażliwości wobec starszego pokolenia. Organizował domy dla upośledzonych sierot społecznych, po ojcowsku przejmował się problemami wolontariuszy. Jak dobrze, że wciąż są wśród nas tacy błogosławieni świadkowie Dobroci, zwyczajni - niezwyczajni.
Benedykt XVI podczas modlitwy na ziemi cierpienia, w Oświęcimiu, zachęcał nas:
"Powinniśmy wytrwale, pokornie, ale i natarczywie wołać do Boga: Przebudź się! Nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś! To nasze wołanie do Boga winno jednocześnie przenikać i przemieniać nasze serca, aby obudzić ukrytą w nas obecność Boga - by Jego moc, którą złożył w naszych sercach, nie została stłumiona i zagrzebana w nas przez muł egoizmu, strachu przed ludźmi, obojętności i oportunizmu".
Oby zaangażowanie w ramach Światowego Dnia Chorego rozgrzało nasze serca współodczuwaniem z "tymi, którzy źle się mają", oby obudziło ukrytą obecność błogosławiącego Boga, oby wyzwoliło dobro, które powróci do nas jako radość. Niech Bóg wynagrodzi za wszelkie modlitwy i złożone ofiary, przeznaczone na funkcjonowanie i rozwój Domów "Betel" dla niepełnosprawnych sierot społecznych. Serdecznie zapraszamy na dzisiejsze czuwanie modlitewne na Jasnej Górze, podczas którego zostanie odprawiona Msza święta w intencji wszystkich ofiarodawców.

Zaprzyjaźnione strony